……...

There are no words to describe how much I hate school. I spend 8 hours a day doing useless, boring things that I hate and have absolutely no interest in. I go home and do more annoying and boring projects and homework. I even hate my drama class. It's not even about drama! All the IB cares about is writing skills. No wonder I got worst grades then people who are really bad at acting. OK…. I haven't learned shit during any of my drama classes - nothing. I learn 10000 times more skills when i do a week long acting workshop then during the 2 years of IB. The teachers can say whatever they want but its always just about memorization. Except in English when i work so hard and all I ever get is a C. Seems fair. I find this year so horrible. I hate knowing that I have to go to school every morning, walk through that damn hallway, take the stupid taxi/metro and force myself to do more work at home. Waking up and knowing that this day (just like every other) is going to be stupid. Yes yes I am being very pessimistic but when you live here it's hard to be optimistic. Everyday is pain, everyday is the same…. It's been only 3 weeks since school started but time is going by so slowly I swear it feels like it's been 3 months. 

Boże jak ja nienawidzę szkoły. Spędzam 8 godzin dziennie robiąc nudne i bez użyteczne rzeczy których nie nawiedzę, potem idę do domu i muszę zrobić nudne lekcje i projekty. Nie lubię mojej klasy teatralnej bo nigdy niczego się tam nie nauczyłam. Tam tylko się liczy jak dobrze umiesz pisać. Nic dziwnego że mam gorsze oceny od tych którzy za grosz nie umieją grać. Spoko…. więcej się nauczyłam na tygodniowym kursie aktorstwa niż przez 2 lata w szkole. Nauczyciele mogą sobie mówić co chcą ale i tak zakuwanie na pamięć się tylko liczy. No może nie na angielskim gdzie spędzam tyle czasu robiąc zadania a i tak dostaje mega słabe oceny. Super. Jak okropnie jest kiedy myślę o szkole, kiedy wstaje rano i już wiem jaki dziadowski dzień mnie czeka. Tak tak wiem jestem pesymistyczna ale jak się mieszka w Moskwie to za wiele radość nie ma (z niczego). Zawsze ta rutyna: szkoła, "nauka", sporty, metro, praca i łóżko. Minęły tylko 3 tygodnie od rozpoczęcia szkoły a ja już umieram. Dla mnie ten czas mija tak powoli, jakby już minęły co najmniej 3 miesiące.